Lubię takie dni, kiedy jesteśmy z mamą same w domu. Gotujemy wtedy razem obiad i przy okazji coś pieczemy. Mama miała ochotę na coś czekoladowego, no i trafiło na dawno niewidzianego u nas murzynka, który jak to powiedziała "zawsze wychodzi" - no i wyszedł :)
Nie wiem jak moja mama to robi, ale zawsze ciasto robi "na oko", oczywiście odmierza wszystko, ale potem tu coś dosypie, tam doda i zawsze wyjdzie :)
Dzisiaj właśnie tym przepisem chce się z wami podzielić, łatwo się go robi, a wychodzi z niego naprawdę dobry murzynek! Dodatkowo ta spływająca czekolada.... pycha!
Może nie tak bardzo tradycyjnie, bo z mąką żytnią, ale zawsze można ją zastąpić pszenną.
Murzynek
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, polać nią jeszcze ciepłe, ale nie gorące ciasto.
No i można podawać!
Nie wiem jak moja mama to robi, ale zawsze ciasto robi "na oko", oczywiście odmierza wszystko, ale potem tu coś dosypie, tam doda i zawsze wyjdzie :)
Dzisiaj właśnie tym przepisem chce się z wami podzielić, łatwo się go robi, a wychodzi z niego naprawdę dobry murzynek! Dodatkowo ta spływająca czekolada.... pycha!
Może nie tak bardzo tradycyjnie, bo z mąką żytnią, ale zawsze można ją zastąpić pszenną.
Murzynek
- 187 g margaryny/masła (3/4 kostki)
- 1/3 szklanki mleka
- 3 łyżki kakao
- 1 1/2 szklanki cukru
- 1 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka mąki żytniej
- 4 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g czekolady mlecznej lub gorzkiej
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, polać nią jeszcze ciepłe, ale nie gorące ciasto.
No i można podawać!
Murzynek wygląda cudownie! Wyobrażam sobie, jak musi pachnieć...! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam murzynka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/